Chciałbym podzielić się krótką refleksją i opowiedzieć budującą historię.
Dzięki jednej z wolontariuszek, która zaproponowała zbiórkę żywności w swoim miejscu pracy otrzymaliśmy 4 duże paczki żywnościowe. Nie znam imion osób, które się złożyły na te zakupy, ani zakładu pracy, gdzie to się działo. Nie wiem, czy rzecz miała miejsce w Józefowie, Otwocku, czy może w Warszawie. Po prostu dostaliśmy informacje, że są osoby, które chcą się podzielić z bliźnimi. Paczki zostały przekazane, a ja zacząłem pisać niniejszego posta. Nawet chciałem sięgnąć po telefon i dopytać o więcej informacji, ale pomyślałem, że jest to właśnie przykład takiego zupełnie anonimowego, bezinteresownego odruchu solidarności. Ludzie pomagają nie szukając rozgłosu. I niech tak zostanie. Pan Bóg zna każdą z Was/każdego z Was po imieniu i wszystkie dobre uczynki wynagrodzi. A ten wpis niech będzie świadectwem dla zbudowania czytelników tego bloga.
Bóg zapłać!