Historia pewnego remontu, a na końcu prośba. Przeczytajcie! Na przełomie roku jeden z darczyńców zaoferował 1000 zł z przeznaczeniem na jakiś, jeden konkretny cel. Postanowiliśmy, że przeznaczymy je na remont u jednej z rodzin, którą znamy od kilku lat i staramy się pomagać w bieżących sprawach. Zawsze jednak trudno było patrzeć na ich warunki mieszkaniowe. Pieniądze to dopiero początek, bo kto zrobi remont? Ale tu mogliśmy liczyć na wsparcie ze strony młodzieży skupionej wokół Orszak Młodych, bo z ich pomocą już jeden remont zrobiliśmy w ub. roku. I tak pod koniec wakacji ruszyły prace. W trakcie prac pojawił się poważny problem - trzeba było wymienić okna. Na tak poważną inwestycję - nie byliśmy gotowi, ale jeden z naszych parafian zafundował nam okna razem z wymianą. Wielkie dzięki! Za sobą mamy malowanie dwóch pomieszczeń, futryn, wymianę okien i podłogi. Było trudno, tynki na trzcinie, wiele warstw farby klejowej, odpadający tynk przy dotknięciu szpachelki. Drewniany budynek adaptowany z przedwojennych stajni - dał się we znaki. Prace, które normalnie trwają tydzień przeciągnęły się do trzech. Powoli prace dobiegają końca. Kilka zdjęć zrobionych w trakcie - poniżej.
